Zasłabnięcie
Piątek, 10 sierpnia 2007
· Komentarze(1)
Kategoria Przejażdżki, Porażki
Zasłabnięcie
Tego dnia wstałem wcześnie jak dla mnie w wakacje o 7:50, wykonałem codzienne poranne czynności, zjadłem tylko jedną kromkę chlebka i ruszyłem w trasę. Miałem ochotę na dzień w którym chciałem zrobić minimum 100km. Zaczęłem jechać z prędkością 25km/h, ale przychodziło mi to z wielkim trudem, z każdym kilometrem stawałłem sie coraz słabszy. Aż w końcu ta jedna kromka chleba musiała kiedyś przestać utrzymywać mnie na rowerze. We wysocku Wielkim podjeżdżając pod górkę(koło kościoła) zachwiałem się i zobaczyłem czarny obraz. Szybko stanąłem(podpierając się o drzewo, gdyz jechałem na tyle wolno, że jechałem chodnikiem) i 0,5 litra wody wylałem na głowę. Zawróciłem i z prędkością około 17km/h wróciłem do Przygodzic.wieczorem wyjechałem jeszcze raz ale było to tylko krążenie po okolicy.
Tego dnia wstałem wcześnie jak dla mnie w wakacje o 7:50, wykonałem codzienne poranne czynności, zjadłem tylko jedną kromkę chlebka i ruszyłem w trasę. Miałem ochotę na dzień w którym chciałem zrobić minimum 100km. Zaczęłem jechać z prędkością 25km/h, ale przychodziło mi to z wielkim trudem, z każdym kilometrem stawałłem sie coraz słabszy. Aż w końcu ta jedna kromka chleba musiała kiedyś przestać utrzymywać mnie na rowerze. We wysocku Wielkim podjeżdżając pod górkę(koło kościoła) zachwiałem się i zobaczyłem czarny obraz. Szybko stanąłem(podpierając się o drzewo, gdyz jechałem na tyle wolno, że jechałem chodnikiem) i 0,5 litra wody wylałem na głowę. Zawróciłem i z prędkością około 17km/h wróciłem do Przygodzic.wieczorem wyjechałem jeszcze raz ale było to tylko krążenie po okolicy.