Poznań - Przygodzice
Piątek, 13 sierpnia 2010
· Komentarze(0)
Kategoria Ponad 100km, Ponad 50km, Poznań i okolice
Postanowiłem zrobić sobie rowerowy weekend: 1) Poznań-Przygodzice, 2) Przygodzice-Kobyla Góra-Przygodzice, 3) Przygodzice-Poznań.
Wróciłem z nocki, zrobiłem zakupy, przespałem się około godzinki i o 12 ruszyłem. Tym razem nie było problemów z trasą, ale przeszkadzało niskie ciśnienie w oponach. W Środzie zaplanowałem postój na stacji benzynowej i tam chciałem uzupełnić braki powietrza w gumach, jednak kompresor był zepsuty. Po 10min odpoczynku ruszyłem dalej.Następny postój był przed Jarocinem. Jadąc dalej bardzo złą nawierzchnią stwierdziłem, że następnym razem trzeba jechać inną trasą. Wąska szosa z wyrwami i grubą warstwą piachu, na szczęście mało samochodów tędy jeździło. W Kotlinie musiałem uzupełnić bidony więc był tam wymuszony postój, ale potrzebny. ZA Kotlinem na lekkim podjeździe chciałem wyprzedzić traktor wiec zacząłem przyspieszać i poczułem ból w lewym kolanie. Próby rozkręcenia nic nie dały, tylko pogarszały sprawę. Wypiąłem prawą nogę z pedałów i pedałując jedną nogą dojechałem z wolniejszym tempem do Przygodzic.
Niestety nie udało się juz wsiąść na rower owego weekendu.
Wróciłem z nocki, zrobiłem zakupy, przespałem się około godzinki i o 12 ruszyłem. Tym razem nie było problemów z trasą, ale przeszkadzało niskie ciśnienie w oponach. W Środzie zaplanowałem postój na stacji benzynowej i tam chciałem uzupełnić braki powietrza w gumach, jednak kompresor był zepsuty. Po 10min odpoczynku ruszyłem dalej.Następny postój był przed Jarocinem. Jadąc dalej bardzo złą nawierzchnią stwierdziłem, że następnym razem trzeba jechać inną trasą. Wąska szosa z wyrwami i grubą warstwą piachu, na szczęście mało samochodów tędy jeździło. W Kotlinie musiałem uzupełnić bidony więc był tam wymuszony postój, ale potrzebny. ZA Kotlinem na lekkim podjeździe chciałem wyprzedzić traktor wiec zacząłem przyspieszać i poczułem ból w lewym kolanie. Próby rozkręcenia nic nie dały, tylko pogarszały sprawę. Wypiąłem prawą nogę z pedałów i pedałując jedną nogą dojechałem z wolniejszym tempem do Przygodzic.
Niestety nie udało się juz wsiąść na rower owego weekendu.